ZIMOWE BAJKI O MISIU EUGENIUSZU

czyli
JAK 7 ŚWISTAKÓW NAPISAŁO 7 BAJEK O 1 MISIU.

siódemka,jpg

Siódemka małych świstaków usłyszała pewnego grudniowego dnia, że mały i pechowy Miś Eugeniusz bardzo chciałby, żeby ktoś o nim napisał bajkę. I żeby w tej bajce było też coś o Mikołaju albo Świętach, albo chociaż o zimie. Świstaki z wielkim zapałem zabrały się do pisania, chociaż niektóre z nich (Onufry) jeszcze nie bardzo potrafią pisać… To, co im wyszło, przedstawiamy poniżej, w kolejności, w jakiej widać Świstaki na obrazku. Bajki może nie są Zbyt Dobre czy Przesadnie Ciekawe, ale znakomicie ilustrują charakter każdego z naszej dzielnej siódemki.
Aha, Miś Eugeniusz tak ucieszył się z tych bajek o sobie, że do tej pory nie zapadł jeszcze w zimowy sen – wciąż każe je sobie czytać, w kółko i w kółko!

Bajka 1

Napisał Świstak Onufry (najmłodszy z rodzeństwa, chodzi jeszcze do Leśnego Przedszkola):

Dafno temu rzył sobie Pefien MiS  co mijał na imie Eu Geniusz. Bo był bardzo mondry. Na Sfienta napisau list do Miko Łaja bo umiau jusz pisac. I dosau od Miko Łaja fszystko co hciau: czapeczke narciarskom i mjut i pluszowego Swistaka do zabawy. I bardzo sie uciszyu przepraszam ucieszyu. Koniec mojej bajki. pa pa

Bajka 2.

Napisał Sączek (bardzo romantyczny Świstak, pisze wiersze):

Nie mroź uszu
Eugeniuszu
Noś czapeczkę
Choć troszeczkę
Szalik włóż
Ale już
Bo gdy mróz i idą Święta
Każdy miś o tym pamięta
Że czapeczkę nosić trzeba
Gdy śnieżynki lecą z nieba
Nie mroź uszu
Eugeniuszu

Bajka 3.

Napisała Ziutka (jedyna dziewczyna wśród siódemki świstaków):

Pewnego razu był sobie Miś Eugeniusz. Trochę Pechowy Miś. Ciągle coś mu nie wychodziło, i nie był za bardzo Przystojny. Dziewczyny-misie w ogóle nie zwracały na niego uwagi, bo nie jeździł na deskorolce (to znaczy raz jeździł i zaraz z niej spadł), ani nie grał na perkusji w szkolnym zespole, ani nic.
Nadeszły Święta i Eugeniusz postanowił, że poprosi Świętego Mikołaja nie o ajpada ani nowe gry tylko o Antypechant. Antypechant to taki czarodziejski proszek, który sprawia, że pech się rozpuszcza i znika.
I dostał całe pudełeczko złotego proszku. Posypał się nim dokładnie i poszedł na sanki. Pierwsza dziewczynka-miś, jak go zobaczyła, to zawołała: „O, jaki śmieszny, źółty miś!” I Eugeniusz się bardzo zmartwił, bo pomyślał, że proszek nie działa. Ale po chwili dziewczynka-miś, która bardzo mu się podobała, po miała takie śmieszne, klapnięte uszko i mięciutkie, brązowe futerko, spadła z sanek prosto w wielką zaspę i nie mogła się z niej wydostać.
I Eugeniusz podjechał do niej na swoim koniu, przepraszam, sankach, i ją Uratował. I polubili się bardzo i żyli długo i szczęśliwie.

Bajka 4.

Napisał Mordka (miłośnik sportu):

Gieniek to był taki miś, co ciągle miał jakieś Wypadki – a to łapę złamał, jak na lodzie fiknął koziołka, a to na saneczkach w bałwana wjechał i guza o marchewkę sobie nabił, a to łapy mu się na nartach rozjechały i się całkiem Rozpruł w środku. Więc ja, świstak Mordka, mówię mu tak:
– Gieniek, ja będę twoim osobistym trenerem tej zimy i nauczę cię cię jeździć na łyżwach, sankach i nartach, że hej!
I Gieniek się zgodził, i ja byłem najlepszym trenerem na świecie, i Gieniek już nie miał żadnych Wypadków. A od Mikołaja dostał śnieżny skuter i pozwolił mi się na nim przejechać trzy razy! Koniec bajki. Idę porozciągać sprężyny.

Bajka 5.

Napisał Fafuła (który najbardziej na świecie lubi spanie):

Eugeniusz… był misiem… a misie, jak przychodzi zima… to one znajdują sobie jamę i w tej jamie układają się bardzo wygodnie… i zapadają w sen… zimowy… aż do wiosny… dobranoc…. chrrrrr!

Bajka 6.

Gryzio (urodzony organizator, ciągle pisze listy rzeczy do załatwienia):

1. Miś E. widzi, że nadchodzą Święta
2. Miś E. pisze list do Mikołaja, w którym prosi go o:
a. klocki KoLego
b. futrzane nauszniki
c. Małego Pszczelarza
3. Miś E. dostaje prezenty, o które prosił
4. Miś E. bardzo się cieszy
5. Koniec.

Bajka 7.

Świstak Bulba (żarłok):

Był sobie pewien Miś Eugeniusz, który bardzo lubił jeść. Najbardziej to lubił miód. Ale lubił też powidła. I naleśniki.  I bułeczki z rodzynkami. I bardzo dużo innych pysznych rzeczy.
Zbliżały się Święta i Mama Miś poprosiła Eugeniusza, żeby przystroił choinkę, którą Tata Miś przyniósł z lasu i ustawił w dużym pokoju.
Eugeniusz otworzył pudło z ozdobami i zobaczył pełno Piernikowych Zabawek i Cukierki do Wieszania na Choince, i specjalne małe Jabłuszka ze sznureczkami przywiązanymi do ogonków.
No i oczywiście domyślacie się, co się stało. Miś zjadł wszystkie ozdoby choinkowe! I przez kilka dni bolał go brzuszek, a na choince wisiał tylko łańcuch z papieru i gwiazda ze złotego kartonu. Ale nie żałował. To były naprawdę pyszne święta, powiedział mi potem, jak spotkaliśmy się w szkole.