ZUPA WIETNAMSKA Z NUTĄ LIMONKI

CAM00206

 

 

To jest wariacja na temat zupy wietnamskiej pho – oczywiście wegetariańska. Uwielbiam to połączenie świeżości i ostrości! Dla dzieci ten “rosołek” robi się bez chilli – i wsuwają, że pho pho pho!  🙂

 

SKŁADNIKI

Przyprawy:

1 gwiazka anyżu,

1/2 łyżeczki ziaren kolendry

1/2 łyżeczki pieprzu seczuańskiego

2 łyżeczki przyprawy 5 smaków (czyli mieszanki kminu rzymskiego, kopru włoskiego, pieprzu, cynamonu, goździków – w gotowych np. Kamisu jest glutaminian sodu, fe!)

1 kawałek (wielkości palca) imbiru

3 ząbki czosnku

2 łyżki sosu sojowego

1/2 łyżeczki oleju sezamowego

1 łodyga trawy cytrynowej (może być mrożona)

1 kostka bulionu wegetariańskiego

1 łyżeczka cukru brązowego

1 malutka papryczka chilli posiekana drobno

skórka utarta z 1 limonki

ósemki limonek do podania wraz z zupą

sól

 

makaron ryżowy – najlepiej wstążki

tofu wędzone

 

warzywa:

2 marchewki pokrojone w zapałki

ok. 10 cm kawałek pora pokrojony w plastry

 

na surowo (do wyboru):

liście kapusty chińskiej pokrojone w paseczki

papryka czerwona typu Ramiro pokrojona w paseczki

szczypior posiekany

kiełki fasoli mung lub sojowe

zielona kolendra

 

RECEPTURA

Podobno sekretem dobrej zupy wietnamskiej jest uprażenie bez tłuszczu wszystkich suchych przypraw i opieczenie nad ogniem (albo też uprażenie na suchej patelni wraz z przyprawami) – imbiru pokrojonego w zapałki, plasterków czosnku, ewentualnie szalotki.

Ostrzegam jednak, że skutkuje to potem obecnością w zupie ziaren kolendry czy kawałków anyżu.  Mnie to nie przeszkadza, ale jeśli komuś tak, to można:

  1. albo użyć tych przypraw w wersji mielonej
  2. albo użyć woreczek na “garni”, czyli na suche przyprawy niezmielone, który wyjmujemy z zupy przed podaniem; nie wkładajcie jednak do niego imbiru ani czosnku.

No, dobrze. Robimy klasycznie, czyli prażymy anyż, kolendrę, pieprz seczuański, po chwili dodajemy imbir, czosnek, szalotki i dosłownie na parę sekund przed dodaniem wody – przyprawę 5 smaków.

Zalewamy wodą (najlepiej wrzątkiem) i dodajemy 1 kostkę bulionu vege oraz posiekaną trawę cytrynową i chilli (jeśli gotujemy dla dzieci, pomijamy ostatni składnik).  Teraz pozwalamy “rosołkowi” naciągnąć smakami przypraw przez jakieś 5-10 min.

W tym czasie robimy cztery rzeczy:

  1. kroimy marchew (na zapałki) i pora – wrzucamy do zupy na ok. 2 min przed końcem gotowania
  2. gotujemy makaron ryżowy
  3. kroimy w kostkę tofu, otaczamy mąką kukurydzianą, smażymy
  4. siekamy nasze surowe warzywa i kolendrę

Gdy zupa już prawie gotowa doprawiamy ją jeszcze “do smaku” sosem sojowym, cukrem, solą skórką limonki; można też dodać odrobinę octu ryżowego czy innego. Ja tam wolę sok z limonki wyciskany już do miseczki.

Do miseczek wykładamy makaron, na to usmażone tofu; zalewamy zupą do 2/3. Na wierzch kładziemy sporą garść surowych warzyw: kapusty chińskiej, posiekanego szczypioru, czerwonej papryki, kiełków, kolendry.

Podajemy z ćwiartkami limonki.

P.S. Przepraszam za jakość fotografii, ale mój aparat zepsuł się, a telefon robi, jak widać, fatalne zdjęcia…